7 grudnia 2015

Podsumowanie listopadowego wyzwania

  Wjeżdżam z małym poślizgiem, ale tak to jest gdy się nie ma czasu :) Cóż więc mogę powiedzieć o wyzwaniu listopadowym? Z pewnością na nowo załapałyśmy więź z Bridą. Na nowo zaczęła tęsknić, a potem cudownie witać ze mną gdy nie było mnie cały dzień w domu. Z całą pewnością też dużo pewniej wychodzi ze mną na dwór, a nawet ostatnio olała jakiś huk w oddali, żeby dalej ze mną pracować nad którymś z ćwiczeń. Dats amejzin! Z racji braku czasu dla siebie, dla krowy, jak i dla znajomych, niektóre zadania były "odrabiane" w dniach kolejnych. Większość była robiona w domu, ponieważ albo późno kończyłam i ciemnica jak w ..., no, albo też miałam dosłownie 5 minut dla psa rano, przed zajęciami. Ciężkie życie przyszłego inżyniera.

   Zdam może krótką relację z każdego dnia wyzwania:
1. Nic nie musicie - pobądźcie razem, mówi samo za siebie. Totalny relaks, czyli coś co Grubas kocha najbardziej,
2. Akcja motywacja. To ćwiczenie wykonujemy przed każdym treningiem, więc odhaczyliśmy je "przy okazji".
3. Życie jest proste jak slalom? No zależy dla kogo! Slalom był kiedyś jednym z ulubionych zadań Bridy. Jednak pewnego dnia niefortunnie ją kopnęłam i czar prysnął. To było najtrudnieje zadanie, ale myślę też, że to ono przyczyniło się do ponownego zaufania do mnie. Do tego co widzisz na filmiku poniżej starałyśmy się przez 1,5 tygodnia... :)
4. Kontrola na co dzień dzieliła się na dwa zadania: kontrola przy podawaniu miski, a także kontrola przy drzwiach podczas wychodzenia na dwór. Z tego drugiego zrezygnowałyśmy, ponieważ zależy mi by Krowę pobudzać przed spacerem, żeby była bardziej pewna siebie. A kontrola przy misce... cóż, mamy co robić do tej pory, bo to Moje Głupiutkie kocha żreć i nie rozumie, że im szybciej zrezygnuje z nachalnego wkładania pyska do miski, tym szybciej będzie mogło oddać się konsumpcji.
5. Użyj nosa, ale możesz też zębów i łap jeżeli jesteś Bridą i chcesz żreć... :D Pierwszy raz słyszałam używanie nosa, poważnie.
6. Kic, czyli szybkie siad z waruj. Do tej pory Gruba nie kuma i myli jej się z proszeniem/robieniem susła, więc zrezygnowałyśmy. Do niczego nam to nie potrzebne :)
7. Weźcie głęboki oddech. Może na nagraniu mało to widać, ale psina naprawdę głęboko oddychała :D
8. Słaba pamięć, słabe życie. Zrobiłyśmy trzy podejścia, z czego jedno było nietrafione.
9. Dobry dotyk - targetowanie. Wyumiane za szczeniaka, żadnego problemu nie było.
10. Co mi zrobisz jak mnie zŁAPIESZ?! Także wyumiane, a używane gdy podając smakołyki nie chce się mieć kontaktu z obślinionym psim pyskiem.. :D
11.Nic nierobienie, tym razem na spacerze. Ciężko było, oj ciężko. Trochę to trwało zanim Brida się konkretnie wyluzowała, ale co się dziwić jak ludzie chodzili i mogli mieć coś do ŻARCIA?
12. Herbaty? To kolejny dzień z pracą węchową. Jestem pozytywnie zaskoczona jak intensywnie mój pies potrafi używać nosa (i oczu..). Bardzo nam się to spodobało i z pewnością będziemy powtarzać.
13. Pac w porównaniu do kic umiemy, jednak tego słowa używam do wskoczenia na stół w agility.
14. Inny punkt widzenia. Zarówno dla mnie jak i dla czworonoga! Byłam zdumiona, że mój pies załapał o co chodzi! Wow, wow i jeszcze raz: wow.
15. Uszka, czyli relaks połączony z masażem wspomnianej części ciała. Bridzia nie lubi dotykania uszu, jest to jej czuły punkt. Mimo to zauważyłam, że potrafi się też przy tym odprężyć i zasnąć. Kolejne wow.
16. Obieganie praktykowane u nas na każdym treningu agility. No i psica ma niezły fun z wykonywania tej komendy.
17. Łapy, łapy, cztery łapy. Było ciężko, bo Krowa ciężka... Od szczeniaka uczyłam jej świadomości ciała, jednak nigdy nie próbowałyśmy wejść na coś małego wszystkimi kończynami. Mogło wyjść lepiej, jednak widziałam jaką trudność jej to sprawia. Challenge accepted i niedługo uzbroimy się w piłkę rehabilitacyjną :)
18. Ćwiczenie w górę i w dół polegało na pobudzeniu pupila, po czym zastosowaniu komendy waruj, do póki pies się nie uspokoi.
19. Szczurołap, czyli szukanie przedmiotu. Przed nagraniem podjęłyśmy kilka prób. Brida szybko załapała, tym bardziej, że przedmiotem był pachnący miętą gryzak, którego w mig znajdywała.
20. Sygnały nagród, szkoleniowy słowniczek. Same sygnały "dobrze" i "ok" ona zna, ale dużym wyzwaniem było powstrzymywanie się od zjedzenia karmy :D
21. Polowanie na dywanie. Więcej czasu zajęło mi robienie konstrukcji do tego ćwiczenia, niż samo jego używanie... Cóż, przynajmniej stare pudełka na coś się przydały.
22. Kochane boczki - ponownie relaks ;)
23. Oko za oko - koncentracja w ruchu. Typowo obikowe, nie spodobało nam się.
24. Lewe prawo, jako obroty w obie strony. To też kumamy od szczeniaka, żadnej rewelacji nie było.
25. Rezygnacja z jedzenia. Brida reaguje na komendę "nie rusz", ale co gdy pańcia nic nie mówi a ona sama musi zdecydować? Długo potrafiła się gapić na żarcie, do póki zrozumiała, że popatrzenie na mnie bardziej popłaca.
26. Rękawiczko! Gdzie jesteś? Powtórka ze szczurołapa. Łatwizna! ;)
27. Praca zadem, czyli hop na miskę. Ciężko szło i Krowa dalej nie łapie. Potrafię długo klikać a ta i tak kombinuje w zupełnie inną stronę. Może to moja wina?
28. Ogon w górę, łapy w dół. Miało to działać podobnie jak kula smakula, czyli pies miał wydobyć jedzenie potrącając pudełko łapami i pyskiem. Ale po co, skoro można być Bridą i po prostu rozszarpać tekturę mając przy tym świetną zabawę :D
29. Zwolnij - pełny relaks po treningu... przerywany hasaniem Psoty.
30. Zastaw się, a dostaw się, czyli dostawianie psa do nogi. Czaimy to od długiego czasu :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz