6 września 2017

Szczotka Pet Angel


Totalnym "must have" przy posiadaniu szetlanda jest... szczotka :) Jak na długowłosego psa o dosyć gęstym podszerstku przystało - kłak jest wszędzie. Na ratunek przychodzi szczotka firmy Pet Angel, która podobno działa podobnie jak ludzki Tangle Teezer. Sprawdziliśmy czy to prawda :)


   Pet Angel przedstawia swoje szczotki jako produkt antybakteryjny. Redukują niemal w 100% wzrost bakterii osadzających się na szczotkach. Dodatkowo mają działanie antystatyczne, czyli włos po szczotkowaniu nie powinien się elektryzować ani puszyć. 

   I tu zaczyna się pierwszy haczyk ;) O ile osadzania się bakterii nie miałam możliwości ocenić, o tyle włos Q jak się elektryzował tak elektryzuje się nadal. Szczotki zatem używam gdy pies jest po kąpieli - wtedy sprawdza się znakomicie! Bo warto wspomnieć, że jest wodoodporna.

   Szczotka Pet Angel jest bardzo podobna budową do ludzkiej Tangle Teezer. Jej ząbki łatwo się wyginają i maja dwie długości. Ułatwia to rozczesywanie kołtunów, a włos po zabiegu jest jedbawiście gładki. Dodatkowo delikatnie masuje skórę. (Jeżeli Wy, człowieki, nie przetestowaliście jeszcze ludzkiej to bardzo polecam! :)).

   A tu drugi haczyk. Pet Angel rozczesze tylko małe, delikatne kołtuny. Z tymi potężnymi nie dał rady. Zatem nie ma co czekać (tak jak ja...), a od razu zabierać za wyczesywanie tych diabelstw.


Mamy do wyboru trzy rozmiary szczotki, o długościach: 19cm, 15,5cm i najmniejsza 9,3cm, która może służyć jako brelok.


   Przejdźmy do zdjęć "przed i po", aby przybliżyć Wam działanie tej magicznej szczotki na sierści Kjuczka. 

   Wierzchnia warstwa sierści. "Przed" widoczny luźny podszerstek, sierść rozczochrana i skołtuniona. "Po" sierść ładniutka, błyszcząca. Dopiero przy dotyku czuć pozostające większe kołtuny przy skórze.

   Wewnątrz dżungli psiego włosa "przed" był istny armagedon. Kłak w każdą stronę, poplątany, wielkie skupiska kołtunów i piachu - to było wyzwanie dla tej szczotki :) "Po" większość mniejszych kłębów została wyczesana, a luźny podszerstek usunięty. Z tymi dużymi, ciasnymi kołtunami niestety szczotka nie dała rady. 

Podsumowując:
   Szczotka od Pet Angel bardzo fajnie się sprawdza przy zwykłym, codziennym wyczesywaniu psa. U młodego powodowała elektryzowanie mimo zapewnień producenta, że do tego nie dopuszcza. Przetestowałam zatem u kota i tam ten problem nie wystąpił. Śmiem więc twierdzić, że wszystko zależy od konkretnego zwierzaka i jego włosa, bo Kjuczek tendencję do elektryzowania się sierści miał zawsze i do tej pory po każdej szczotce ;) Bardzo fajnie natomiast się spisuje gdy muszę szybko wyczesać nieco wilgotnego psa po kąpieli. Jest całkiem delikatna, nieco opornie czesze przy bardziej potarganych miejscach. Ogólnie mam mieszane odczucia ;) Z jednej strony szczotka fajna, ale z drugiej u Kjuczka zbyt wiele z zapewnień producenta się nie sprawdziło. Od nas niestety łapka w dół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz