Dbanie o zdrowie zębów czworonogów jest tak samo ważne jak stan naszych. Nie warto być takim przebrzydłym leniem jakim jestem ja i pozwalać narastać kamieniowi nazębnemu u psa. Takie zaniedbanie prowadzi do psucia się, a w efekcie do utraty jakże potrzebnych ząbków. Postanowiłam przetestować produkt ZymoDent na jamie ustnej mojej weteranki.
Uwaga. Poniższa recenzja zawiera nieprzyjemne dla oka zdjęcia.
Za usuwanie przykrego zapachu z pyska odpowiedzialne są jony cynku, które wiążą lotne związki siarki, a dodatkowo wspomagają gojenie i regenerację dziąseł.
Więcej o tym produkcie TUTAJ.
Opakowanie pasty jest bardzo przyjemne do trzymania, a pompka fajnie przemyślana i nic się na około jakoś bardzo nie brudzi ;) Na opakowaniu jest rozpisane porcjowanie dostosowane do wagi naszego zwierzęcia. Dla Bridy wynosi ono 3 porcje, czyli 3 naciśnięcia pompki.
Zestaw zawiera gumową szczoteczkę, która ma ułatwiać cały proces mycia. Dla małych piesków i innych zwierzątek raczej będzie za duża, ale podobny efekt powinien przynieść zwykły płatek kosmetyczny.
Ja te 3 porcje rozłożyłam na 4 mniejsze i kolejno czyściłam kły i trzonowce. W ten sposób nie marnowałam pasty, która czasami "rozlewała się" po całej jamie ustnej. Tutaj bardzo przydaje się nauczenie pieska grzecznego znoszenia tego typu zabiegów ;) Krówce bardzo posmakowała pasta i z rozkoszą ją chciała zlizywać.
Szczoteczkę zakłada się na palec jak naparstek. Jest wygodny i u mnie mimo obaw nie zsuwał się ani nie przekręcał. Poza ułatwianiem czyszczenia zębów chroni również przed ugryzieniem ;)
Teraz przejdźmy do efektów. Tak, Brida ma bardzo zaniedbane zęby. To testowanie dało mi wiele do myślenia. Warto dbać o to czego nie widać na pierwszy rzut oka. Jak widać twarde gryzaki u nas niezbyt pomagają.
Przed:
Widać liczny osad i przebarwienia, uszczerbek w kle (mechaniczny, sprzed dobrych kilku lat) oraz zaczerwienione dziąsła.
Po:
To efekt codziennego czyszczenia zębów przez prawie dwa tygodnie. Dlaczego tak krótko? Otóż po skontaktowaniu się z weterynarzem uznaliśmy, że używanie pasty nie przyniesie efektu super białych zębów bez kamienia. Potrzebna jest ingerencja stomatologa. Takie mam szczęście, że na "naszą" panią stomatolog czekamy już szmat czasu z różnych przyczyn...
Efekt używania pasty ZymoDent jest, widać go gołym okiem. Płaty kamienia nazębnego odchodziły od zęba po podważeniu paznokciem. Znacznie rozpuścił się w przeciągu tych niecałych dwóch tygodni. Przebarwienia i zaczerwienione dziąsła pozostały.
Podsumowując:
Dbanie o psie ząbki jest cholernie ważne! I mam nadzieję, że powyższe zdjęcia Was do tego przekonują. Pasta ZymoDent świetnie sobie daje radę, pod warunkiem, że zęby naszego pupila nie są tak zapuszczone jak u Bridy. Nie mam zdjęć, bo Kjuczek nie chce ze mną współpracować, ale od jakiegoś czasu szczotkuję także jego ząbki i widać pozytywne tego skutki. Totalnie nie mam nic do zarzucenia i ten produkt otrzymuje ode mnie łapki w górę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz